Jest blog... ale o czym?

Najpierw pozwolę sobie przywitać wszystkich razem i każdego z osobna, kto postanowił tu zajrzeć. Tak, tak. Na razie jest tu dość skromnie, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Długo nosiłam się z założeniem bloga, ale w końcu zdołałam się przełamać i zacząć coś konkretnego robić pod tym kątem. Później pójdę otwierać z tej okazji szampana, najpierw chciałabym trochę opowiedzieć o tematyce tego długo szykowanego przeze mnie projektu. Sama jego nazwa może sugerować o czym będę pisać, jednak uznałam, że wypada bardziej to rozwinąć. Jakby nie patrzeć, sama nazwa to jeszcze nie wszystko. Nie ukrywam, że od najmłodszych lat interesuję się wszelkimi rodzajami przejawów kultury. Nie jest to wyłącznie teoretyczne zainteresowanie. Brałam czynny udział w różnego rodzaju festiwalach teatralnych i to nie tylko jako uczestnik. Do dzisiaj też chętnie odwiedzam teatry, filharmonie i imprezy kulturalne. Ale nie o tym miałam opowiadać, tylko o swoim blogu. Założyłam go z zamiarem skupienia się na filmach, literaturze, grach i komiksach należących do tak zwanej kultury popularnej czy jak kto woli masowej. Będę starać się przedstawiać tu recenzje nowości oraz przypomnieć stare, nieco zapomniane już tytuły, o których jednak warto przypomnieć. Jak zapewne zauważyliście w tytule bloga pojawia się też słowo filozofia i nie jest to przypadek. Na pewno pojawią się tu teksty, w których będzie trochę filozofowania, ale bez obawy, obiecuję, że nie będę przynudzać. Jeśli jesteście ciekawi, co filozofowie z nurtu egzystencjalizmu mają wspólnego z serią Blade Runner i grą video Detroit: Become Human albo jakiej ważnej filozoficznej lekcji możemy nauczyć się z Igrzysk śmierci Suzan Collins, to myślę, że spodoba wam się mój mały cykl z kulturą popularną i filozofią. Jestem typem obserwatora, tak więc lubię przyglądać się zjawiskom i zdarzeniom zachodzącym w fandomach związanych z popkulturą. Poruszę zarówno te przyjemne tematy, takie jak przejawy twórczości fanów, jak i te mniej przyjemne związane z toksycznymi zachowaniami w fandomie. I kończąc już ten przydługi wstępniak: zamierzam polecać twórczość fanów, przede wszystkim fanfiki, co nie oznacza, że będę ograniczać się tylko do fanowskich opowiadań. Przy okazji od razu wspomnę, że planuję zająć się tłumaczeniem na nasz kochany język ojczysty kilku ciekawych i świetnych fanfików, które chciałabym wypromować w polskim fandomie. Oczywiście za wiedzą i zgodą ich autorów. To chyba już wszystko, co chciałam powiedzieć na początek. Wiążę z tym blogiem wielkie nadzieje i wierzę, że zdołam zrealizować wszystko, co na nim zaplanowałam. Jeszcze raz dzięki za wasz czas i uwagę.

Komentarze